obejrzałem dzień po dniu dwa wysoko notowane polskie filmy: Edi i Zmruż oczy. Wrażenie przygnębiające - warsztat naszych filmowców nie zmienił się od czterdziestu lat.
Cóż po dobrych pomysłach i ciekawych scenariuszach, gdy na koniec wychodzi gniot, nieprawdziwy, oderwany od życia, czysto myślowa spekulacja... jak w etiudzie na egzamin dyplomowy na reżyserii.
Panowie filmowcy, kiedy zaczniecie kręcić dla widzów?
Proszę nie tłumaczyć, że filmy mają wysokie walory artystyczne i są dla wyrobionych widzów. Walory, które zachwycają tylko twórców i garstkę równie pokręconych krytykó to żadne walory, historia się z nimi rozprawi.